Tym razem kierunek Wisła przez Baranią Górę i z powrotem przez przełęcz Salmopolską.
50 kilometrów fajnej trasy enduro, praktycznie jeden męczący podjazd, no dobra podejście na przeł. Salmopol. Wybraliśmy się w tą trasę w czwórkę, Solar, kolega Solara (nie pamiętam imienia, kurcze mam słabą pamięć), Jacek i ja. Taki łikendowy wypad.
Rano było dość zimno, co chyba widać. A kto to? Nie mam pojęcia, ale że zimno to widać.
Widok ze Skrzycznego (1211 m n.p.m.). Tamten to ma fajnie.
Widoki jak widoki. Smog na dole, czyste powietrze na górze.
No, w drogę panowie… bez opierdalania.
Wam czegoś też tu brakuje. Ma to swoje zalety, widoki są ciut lepsze…
Po drodze spotykamy chłopaków na motorach. Słychać ich na parę kilometrów. „Poszli” na Malinową Skałkę. Jazda motorem po szlakach to nie jest dobry pomysł.
A my dalej powoli na Baranią Górę.
Powoli, niektórzy wjeżdżają, inni czasami pchają 🙂
Ogólnie wszyscy zadowoleni, bo pogoda super i widoki też niczego sobie.
Daleko w tyle zostawiamy Skrzyczne.
A przed nami ogolona droga na Baranią.
Tu Solar a za nim Jacek, mocni zawodnicy
A tu już mnie minęli
Oni mnie pod górę, a ja ich z góry i tak całą drogę 🙂
Trochę widoczków. Czuję, że za parę lat będzie tu jak na pustyni, albo co najmniej na stepie.
No i w końcu Barania Góra (1220 m n.p.m). Teraz krótka przerwa i przyjemniejsze część trasy… w dół przez Przysłop czerwonym do Wisły. Może nie cały czas w dół, ale w większości.
Po drodze mijamy Stecówkę i śliczny kościół…
…oraz schronisko.
Dalej czerwonym do Wisły. Jest dość ciężko bo wąsko i duże korzenie. Czasami też błoto i trzeba prowadzić.
Po krótkiej przerwie w Wiśle na obiad i piwko, wszyscy jakby bardzie szczęśliwi :). Dalej, niestety dla mnie, długo pod górę przez Trzy Kopce (810 m n.p.m.) i Smerkowiec (835 m n.p.m) do przełęczy Salmpolskiej (934 m n.p.m.).
Tu chłopaki czekają na mnie jakby częściej.
Coraz ładniejsze widoki rekompensują wspinaczkę. Tu Telesforówka, hmm…
Jeszcze ich widzę, nie jest źle.
Dobrze, że czasami mają krótkie postoje, bo inaczej zobaczyłbym ich dopiero w Szczyrku :).
Ostatnie widoki przed zjazdem z przełęczy. Tu najprawdopodobniej pasmo Baraniej, chyba…
Ostatnie metry do przełęczy. Najgorsza jest końcówka i pchanie roweru. Chłopaki chyba też wtedy pchali, ale nie wiem bo dojechałem jak już byli na górze.
Ostatni widoczek na drugą stronę czyli pasmo Starego Gronia 798 m n.p.m. Potem szybki zjazd z przełęczy Salmopolskiej do Szczyrku i odpoczynek. Podsumowując bardzo fajna wycieczka, około 50km.